czwartek, 20 lutego 2014

Zawieszam !!!!!

Niestety kochani jestem zmuszona tymczasowo zawiesić blog. Nie wiem na jak długo.
Mam kilka problemów przez które nie jestem w stanie pisać nowych rozdziałów. Mam nadzieję że sprawy te szybko rozwiąże i powrócę do Was.
Kocham Was xoxo

środa, 29 stycznia 2014

Rozdział 32

Harry's POV:
-To o co chodzi tak nagle odszedłeś- spojrzałem na jej zmartwioną twarz. To co przed chwilą powiedziała było czymś pięknym o czym marzyłem jak każdy człowiek. Jednak gdy zaczeła mówić o tym że zaakceptuje też moje wady przypomniało mi o zdradzie z Sophi. Mam wielkie wyrzuty sumienia że to zrobiłem ale z doświadczenia wiem że gdy dziewczynie mówi się o takim incydencie oznacza to koniec. A ja nie chce by Carly mnie znienawidziła i by miała złamane przeze mnie serce. Wiem to troche denne powody by jej o tym nie mówić ale jest chyba pierwszą dziewczyną którą samemu zabrałem do knajpy by razem coś zjeść. Nigdy też nie chodziłem na kolacje rodzinne, trochę spoważniałem.
-O nic. Poprostu trochę źle się czuje- skłamałem po raz kolejny. Spojrzała na mnie trochę z niedowierzaniem po czym przyszła zająć miejsce koło mnie. - wiesz tak trochę chyba mnie przeraziła ta nasza rozmowa. Przepraszam że tak poprostu wyszedłem.
-Nic nie szkodzi. -powiedziała i położyła się wspierając głowę na poduszce. Trochę mnie to zdziwiło bo zawsze kładła ją na moim torsie.
-Gniewasz się?- zapytałem wyczuwając jej gest. Spojrzała na mnie przelotnie i wróciła do śledzenia kształtów na suficie.
-Harry myślisz poważnie o związku ze mną?-spytała w końcu i to całkiem bez ogródek.
-no tak czemu pytasz? - spojrzałem na nią śledząc każdy centymert jej twarzy.
-Bo mam poczucie że to ... Wcale tak nie jest. Wiem że staramy się jak możemy ale czasem mnie olewasz i to nie jest fajne. Na przykład po tej imprezie mogłeś chociaż odebrać jedeno z tych połączeń. Nie lubię gdy spychasz mnie na inny plan gdzie nie ma nas. - zwróciła się do mnie nie odrywając wzroku ani przez sekunde. Mam wrażenie że gdyby spoglądała na mnie nie powiedziałaby mi tego. -Nie ważne nie słuchaj mnie bredzę jak zwykle. - powiedziała po czy zerwała się z miejsca i zachaczając o torebkę skierowała się do łazienki. Mogłem jej coś powiedzieć ale co. Nie chciałem cię ranić ale przespałem się z twoją przyrodnią siostrą. Beznadzieja. Nie mogę tego tak poprostu jej powiedzieć, ale nie mogę też całą wieczność tego przed nią ukrywać.
-Hej-usłyszałem cichy głos Cher, która lekko uchyliła drzwi. - Gdzie Carly?
-W łazience. - odparłem podciągając się do pozycji siedzącej. Spojrzałem na nią i czekałem na to aż powie co chce i zniknie.
-Co jest? Pokłuciliście się?- zapytała lekko wchodząc do pomieszczenia.
-Nie, wszystko okej. Poprostu jest zmęczona i kładziemy się spać. - odpowiedziałem bez namysłu.
-Ymm czyli dziś sobie odpuścicie barabara?- zapytała rozbawiona ale gdy na mnie spojrzała mina jej zżędła. - dobra widzę że nie jesteś w sosie. Jak będziesz chciał pogadać daj znać. - kiwneła i już miała wychodzić gdy nieprzemyślanie palnołem
-Cher... Myślisz że Carly czuje coś do mnie więcej?- miałem ochotę teraz walnąć głową o ścianę.
-Gdyby nie czuła chyba nie zrobiłaby tego z tobą. Ona cię naprawdę lubi i wiesz.. Chyba to dziwne ale wydaje mi się że ty też ją lubisz. -uśmiechneła się- a teraz wybacz ale zostawiłam napalonego Zayna samego w łóżku. - dodała po czym znikła za drzwiami. Uśmiechnąłem się pod nosem i po chwili znów spoważniałem. Oni przecież też żyją jak my i Cher jakoś nie skarży się na rutyne. A robią to tak często że mi się chyba by znudziło. Owszem na początku ma się chęć na nowe rzeczy i doznania. Ale u nich jakoś to nie znikło dalej są tą nierozłączalną parą. Moje rozmyślenia przerwała Carly lekko zamykając drzwi łazienki.
-Myślałam że zasnołeś. - powiedziała krótko po czym szybko skierowała się do łóżka. Jej luźna bluzka wogóle nie odzwierciedlała jej pięknej tali zaś spodenki ukazywały chude zgrabne nogi.
-Nie czekałem na ciebie. Pójdę się szybko umyję i zaraz wracam. - przechyliłem się żeby dać jej całusa na co lekko zachichotała i oblała się lekkim rumieńcem.-Nie musisz na mnie czekać. A i tam są zatyczki. Nie pytaj mnie po co. - mruknąłem wskazując na szufladę. Powoli wstałem i udałem się do łazienki. Ciepła woda dobrze mi zrobi, zrelaksuje i odstresuje od tego wszystkiego. Po krótkim prysznicu wysuszyłem lekko włosy i owinięty ręcznikiem skierowałem się do garderoby. Po drodze spojrzałem na Carly która wtulona w poduszkę prawdopodobnie spała. Wyglądała jak codzień uroczo z włosami w koczku. Gdy byłem już w pomieszczeniu pełnym ubrań ubrałem bokserki i luźne dresowe spodnie. Z ręcznikiem skierowałem się z powrotem do łazienki i znów wróciłem do sypialni. Ułożyłem się delikatnie koło swojej kruszynki, która wyczuwając moje ciało odwróciło się w moją stronę i lekko się przytuliła.
-Skończyli już!- wykrzyczała przez co o mało nie dostałem zawału. Wyjąłem jej jedną zatyczkę.
-Tak - wyszeptałem na co uniosła lekko głowę i wyjeła drugą zatyczkę. Przy okazji wtuliła się w moje ramię.-Kocham cię Carly- wyszeptałem na co jej ciało zastygło bez ruchu.Z jednwj strony ucieszyło mnie że ją zaskoczyłem ale z drugiej czekałem na jej podobną odpowiedź.
- Ja ciebie też kocham Harry-powiedziała po dłuższej chwili wtulając się jeszcze bardziej. Poczułem jak ciepło roznosi moje ciało chciałem jej okazać jak bardzo cieszę się na jej słowa.- Harry?
-Tak?- zapytałem trochę już znużony. Dziewczyna podciągneła się na łokciach i spojrzała na mnie ukratkiem. -Co jest ?
-Nic. Mógłbyś mnie pocałować?- zapytała zawstydzona. Zaskoczyła mnie tym pytaniem. Podniosłem się delikatnie i musnąłem jej malinowe usta po czym zaczeliśmy pogłębiać pocałunki. Nie chciałem posunąć się za daleko by nie miała mi tego za złe dlatego tylko oddawałem jej coraz bardziej namiętne muśnięcia.
-Carly?-odchyliłem się trochę byśmy mogli odetchnąć.
-Tak wiem. Sama sobie zaprzeczam ale przy tobie nie da się inaczej. - szepneła po czym znów złączyła nasze usta. Odpowiedziałem jej tym samym po czym z powrotem opadłem na swoje miejsce.
-Myślisz że przy tobie łatwo jest się powstrzymać? Odpowiedź brzmi nie. Ale szanuje twoje zdanie i nie chce się narzucać. Gdy będziesz chciała powiesz i wtedy to zrobimy. Nic na siłę- wyjąkałem na jednym tchu. Dziewczyna spoglądała na mnie zdziwiona z góry po chwili jednak opadła na mój tors.
- To miłe. Dobranoc- westchneła ciężko po czym zamknęła oczy. Postanowiłem zrobić to samo po czym oboje odpłyneliśmy w sen.
***
Obudziłem się pod wpływem lekkiego nacisku na klatkę piersiową. Otworzyłem pomału oczy i ujrzałem wtuloną Carly. Ona również już niespała , uśmiechneła się nieśmiale.
-Nie chciałam cię obudzić- westchneła i oparła bardziej na łokciach by móc na mnie spojrzeć.
-Nic nie szkodzi o ile nie musimy jeszcze wstawać-zaśmiałem się przecierając lekko oczy. Spojrzała na mnie lekko przerażającym wzrokiem. -Co?
-Ymm kto zrobił ci tą malinkę-wskazała na miejsce na szyi. To dziwne nie pamiętam bym ją miał jak się kładłem- jeszcze wczoraj jak się kładliśmy jej nie miałeś- wstała z łóżka i przeszła zdenerwowana do łazienki. Sięgnąłem po telefon i przyjrzałem to miejsce w wyświetlaczu. Rzeczywiście świeża malinka. Ale kto mógł ją zrobić jak nie Carly? Nie zastanawiałem się już nad tym , podszedłem do drzwi od łaziwnki i spróbowałem je otworzyć. Na nic zamknęła się, czyli nie chce mnie widzieć.
-Carly? Możemy pogadać? Proszę nie wiem skąd ona się wzieła- powiedziałem całą prawdę. Po chwili ciszy usłyszałem jak otwiera drzwi.
-Nie chce o tym gadać. Wracam do swojego domu.- powiedziała po czym chwyciła torbę i wyszła z pokoju lekko trzaskając drzwiami. Gdy tylko opuściła pokój chciałem do niej podbiec, wytłumaczyć. Tyle że niby jak? Sam nie wiem jak to się stało. Dlaczego nic nie poczułem? To wszystko było takie dziwne.
Carly's POV:
Gdy się obudziłam doznałam szoku. Jak on mógł mi to zrobić i to po tym jak zaczeło nam się układać. Nawet nie próbował mi rego wytłumaczyć. Na pewno teraz żartuje sobie ze mnie. Jaka ja byłam głupia. Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwięk klaksonu. Spojrzałam na światło które migotając na zielono informowało że mam ruszyć. No pewnie jeszcze się zagapiłam. Reszte drogi spędziłam w totalnych czystkach umysłowych by przypadkiem nikogo nie rozjechać. Zaparkowałam ostrożnie po czym pobiegłam pędem do domu. Równie szybko pokonałam trasę do mojego pokoju gdzie opadłam na łóżko i zaczełam płakać.
***
Mineło kilka godzin odkąd nie wyszłam z pokoju. Nawet nikt nie zwrócił uwagi że nie ma mnie z Harrym nawet najlepsza kumpela. Nagle poczułam wibracje telefonu, zerknęłam na ekran gdzie wyświetlało się zdjęcie Ally.
-Tak?
- Hej.Miałabyś ochotę na kawę?
-Pewnie dawno się nie widziałyśmy.
-To super. Dasz radę tak za 30 minut w naszej kawiarni?
-Pewnie -odpowiedziałam po czym się rozłączyłam. Przynajmniej ona mnie nie olała i będę mogła z nią porozmawiać. Bardzo mi jej brakuje i myślę że ona ma tak samo ze mną. Przeszłam szybko do łazienki gdzie wziełam błyskawiczny prysznic i zrobiłam lekki makijarz. Przebrałam się w cieplejsze ciuchy po czym ubrałam płaszcz i wyszłam.
***
W kawiarni nie było zbyt dużo klientów za to bardzo rzucała się w oczy spora grupka osób w rogu. Podeszłam tam widząc Ally,Conora i Sophi przy jednym stoliku. 
-Myślałam że będziemy same. -powiedziałam łagodnie

Rozdził 31

-Przyszłam na korepetycje- zaśmiałam się. Jego oczy momentalnie pociemniały, a w ich odcieniu było widać pożądanie.
-Po wyścigu pan Styles udzieli ci korepetycji z biologi na tyle twojego samochodu.- zaśmiał się i po chwili z lekką obawą popchał na maskę-Daleko zaparkowałyście?- szepnął mi do ucha przez co przeszedł mnie delikatny dreszcz.
- Nie, jakieś 30 metrów stąd, a co?
-Bo mam na ciebie wielką ochotę.- wysapał po czym musnął moją szyję- Teraz- dodał przeciągle.
- Nie.- odpowiedziałam chyba za szybko. - Harry trochę przesadzasz- dodałam po chwili. - Ja żartowałam. Przyjechałam ci potowarzyszyć nie robić to w aucie.
- Sorki znów jestem zbyt nachalny- powiedział trochę ironicznie.- a może nie chcesz urazić Liama?
- Przestań.- powiedziałam cicho. - naprawde ci na tym zależy? By się na nim odegrać?
- Nie by mu pokazać że zawsze będziesz moja. Tylko moja- wysyczał przez zęby. Wiedziałam że mogę go trochę podniecić ale nie aż tak.
- Nie uważasz że przyjeżdżając tu do ciebie daje mu wystarczający znak- powiedziałam zbliżając się do niego. Kątem oka zauważyłam jak naprzeciwko Liam patrzy na mnie z pogardą podczas gdy jego panna ociera się o jego nogę. Nie wiem dlaczego poczułam jakby coś mnie zakuło w środku. Przecież jestem z Harrym i jest mi z nim dobrze.
- Taa. Ja spadam na start. - powiedział próbując mnie wyminąć jednak przeszkodą byłam ja. Chwyciłam lekko jego koszulkę i przyciągnełam do siebie. - Nie próbuj mną manipulować.
- Jakie wyszukane słownictwo. - powiedziałam po czym pocałowałam go w kącik ust.-Skop im tyłki. - uśmiechnełam się na krótko przed tym jak Harry połączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
-Wiesz to tak na szczęście. - powiedział już tak jakby szczęśliwy. Wyminął mnie po czym siadł do swojego porshe. Zeszłam mu z drogi i przeszłam do dziewczyn i chłopaków.
-A wy nie jedziecie?- spytałam Zayna i Nialla, a oni tylko pokiwali głowami i odwrócili głowy w kierunku startu.
-Dziś startują tylko ci trzej. Harry, Conor i Liam. - po chwili wskazał mi Zayn- zero amatorów, sama elita. - zaśmiał się dodając.
- To wygląda nie tylko na pojedynek o samochody.- powiedziała do mnie Cher. - Idziesz dziś do Harrego?
-Zobacze. Co masz na myśli że nie tylko o samochody się biją.?- zapytałam trochę zdezorientowana. - O ciebie mi chodzi. Twój były, aktualny i natręt. - mówiła z poważną miną - oj żartuje. Nie martw się a przynajmniej narazie. - dodała po czym mnie przytuliła. Siedziałam przy nich jak na stosie igieł. A co jeśli Harry wygra, a Conor lub Liam wezmą mnie do tych ich durnych nagród. Tak nie może się stać. Minuty tego wyścigu dłużyły się niemiłosiernie.
- Carly co ci jest?- spytał mnie Zayn z miną jakby zobaczył ducha. - Jesteś strasznie blada.
-Proszę państwa. Proszę państwa. - przerwał nam okrzyk "sędziego". - dzisiejszy wyścig wygrał... To niesamowite będzie krótka dogrywka między Harrym a Liamem. Chyba że pasujecie i macie remis. - popatrzyłam na chłopaków którzy podali sobie ręce i chyba zawarli pokój. Harry odwrócił się do mnie i uśmiechnął delikatnie.
-Nie pójdziesz mu pogratulować?- trąciła mnie ramieniem przyjaciółka. Spojrzałam na nią złowrogo po czym skierowałam się do bruneta.
-Moje gratulacje- uśmiechnełam się po czym pocałowałam go delikatnie w usta. - byłeś rewelacyjny.- stwierdziłam mięfzy pocałunkami na co on tylko się uśmiechnął i pogłębił muśnięcia.
- To dzięki tobie- wymskneło mu się. Domyśliłam się że za jego plecami pewnie stoi Liam i tak w prawdzie nie chce by cierpiał. To głupie po tym jak odegrał tą scenkę z pewnie nieznajomą mu dziewczyną. - Chodźmy stąd. Można ogłuchnąć od tego wrzasku i muzyki. - wyszeptał mi do ucha po czym lekko go ugryzł.
- Taa i trochę zimno-  wypuściłam powietrze z którego zrobiła się lekka mgiełka. Ku mojemu zdziwieniu Harry zdjął swoją kurtkę i zarzucił mi na ramiona samemu zostając w kraciastej koszuli i białej koszulce.-Harry będzie ci zimno.- jęknełam na jego zachowanie.
-Przy tobie chyba żartujesz. Oddałbym ci spodnie żeby było ci cieplej w pupcie ale sama rozumiesz jak będę stał tu w bokserkach to wyglądałoby dziwnie.-powiedział rozbawiony po czym obioł i pokierował oboje do reszty przyjaciòł. Obejrzałam się za nas i napotkałam pełne bólu oczy Liama. Tak mi go szkoda ale nie mogę tak poprostu rzucić Harrego po tym co przeżyliśmy i jakim uczuciem się dażymy. Wróciłam do poprzedniej pozy lekko opierając głowę o ramie wysokiego bruneta z burzą loków.
-Harry zamiatałeś- zaśmiał się do niego Zayn - I nie mówię tu tylko o wyścigu. Od was aż tryska chemią.
-Ta bo ty o tym wiesz głąbie. - zażartował zwycięsca- no nic zabieram wam Carly. Idziemy coś zjeść. Narazie. - pożegnaliśmy się z przyjaciółmi i przeszliśmy do mojego auta. - Ja za kierownicą.-usłyszałam gdy byliśmy już u celu. Odsunełam się lekko i przeszłam na stronę pasażera gdzie po chwili się znalazłam. Podkręciłam ogrzewanie i lekko ssunełam kurtkę Harrego.
-Trzymaj bo potem zapomnę ci oddać. -powiedziałam i spojrzałam chwilowo na jego oczy. Biło od nich takie światło. - to gdzie jedziemy coś zjeść. Może do tej knajpy co mnie już raz zabrałeś?- zaproponowałam. Na jego twarzy pojawił się piękny uśmiech uwydatniający jego dołeczki w policzkach.
-A sami nie moglibyśmy czegoś przygotować? - zapytał skupiając wzrok już jedynie na drodzę. Jego pomysł z jednej strony był rozważny ale znając jego nawet do kuchni nie zajrzymy. - chyba że chcesz wracać do domu. W końcu masz tyle nauki i wogóle. - dodał lekko rozbawiony.
- Dam radę. Ale nie przyzwyczajaj się do mojego towarzystwa w nocy. Chyba za szybko podjeliśmy tą decyzję- powiedziała zniżonym głosem choć i tak wiedziałam że to usłyszy. Jego twarz zrobiła się nagle obojętna, nie wyrażająca żadnych uczuć. To był przerażający widok.
-Chcesz powiedzieć że żałujesz tego co się pomiędzy nami stało- jego ujęcie mojego zdania całkowicie mi się nie spodobało.
-Nie tylko że mogliśmy z tym trochę poczekać. Sam wiesz że nie znamy się zbyt długo nie?- spojrzałam na niego łagodnie próbując nie dać po sobie znać obawy że zaraz wybuchnie gniewem i wyrzuci mnie z auta.
- No tak ale tą decyzję podejmowaliśmy razem i nie da się jej odwrócić. Jeśli nie chcesz ze mną sypiać to powiedz mi to prosto w twarz i nie nie rób ze mnie głupka. Było mówić że nie chcesz przecież nie kazałem ci tego robić. - mówił wkurzony ściskając bardzo mocno kierownicę.- Pozwolisz że się odwiozę a ty rób sobie co chcesz. - dodał skręcając na ich ulicę.
- Harry nie chce byśmy znów się sprzeczali. Po prostu przepraszam. Nie powinnam tego kwestionować stało się i już się nie odstanie. Mogę tu nocować czy nie chcesz
- Daj spokój. Zadajesz głupie pytania. Dla mnie możesz tu nocować codziennie. - powiedział już wysiadając. Postąpiłam jak on biorąc ze sobą torby moją i Cher.
- Widzę że się przygotowałaś.To wszystko twoje?- spytał biorąc ode mnie torby. - Nie ta jest Cher poznaje po tym że miała ją gdy zakradłem się po ubrania dla ciebie. Była koło szafki. - zaśmieliśmy się na to wspomnienie chociaż mnie to bardziej krępowało niż rozbawiało. - Chcesz coś zjeść?
- Tak. Trochę - kiwnęłam gdy już byliśmy w budynku. Spojrzałam na chłopaka który zniknął gdzieś na schodach by zanieść torby na miejsce. Uznałam że sama się trochę rozgoszczę. Weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę w której aż kipiało od produktów szybkiego gotowania. Wyjęłam dwa puddingi oraz dwie łyżki i usiadłam na blacie naprzeciwko stawiając obok siebie zestaw dla Harrego.
- Już sorki zaniosłem tylko wasze torby. Pudding?- uśmiechnął się do mnie zalotnie i usiadł obok pochłaniając go wzrokiem. - Wiesz może masz rację że za szybko z tym wszystkim wystartowaliśmy. Jesteśmy młodzi to był twój pierwszy raz który skiepściłem ..
- Nie mów tak- przerwałam mu- było niesamowicie. To że nie chce na razie sypiać, w sensie współżyć, nie ma z tym nic wspólnego z tym co się między nami stało. Po prostu nie chcę byśmy wpadli w rutynę łóżkową- dodałam odwracając od niego twarz by nie mógł zobaczyć moich rumianych policzków.Chłopak ewidentnie to zauważył gdyż złapał mnie za podbródek i odwrócił w swoim kierunku.
- Chcesz prawdziwego związku? Carly ja nie wiem czy jestem w stanie ci to zaoferować. Jestem typem który .... no wiesz lubię uprawiać seks, ryzykować w wyścigach. Nigdy nie będę poukładany i w pełni przyzwyczajony do tego że mam dziewczynę i powinna się liczyć tylko ona. To dla mnie trochę nowe. Pewnie teraz myślisz że jestem totalnie denny. - spojrzał mi w oczy i po krótkiej chwili spuścił wzrok zna podłogę.
- Nie, nie jesteś denny tylko szczery. Wiem jaki jesteś i wiem że będziesz odkręcał głowę by zobaczyć tyłek innych dziewczyn ale wiem też że w głębi gdzieś tam w środku ja jestem wyżej niż te dziewczyny i że to że się tam odkręcasz to tylko po to by udowodnić sobie że jesteś silny i dorosły a przede wszystkim odpowiedzialny i lojalny. Akceptuje cię takiego jaki jesteś- uśmiechnęłam się do niego i lekko przygryzłam wargę obawiając się że może przesadziłam z tym oglądaniem się na inne. Jednak on tylko ssunął się z blatu i wyszedł zostawiając mnie samą. W tej sekundzie nie miałam pojęcia jak ja mam zareagować. Postanowiłam pójść za nim i przekonać się co go tak uraziło.- Harry?- zapytałam lekko uchylając drzwi jego sypialni. Ujrzałam go rozłożonego na łóżku i spoglądającego na sufit. - powiedziałam coś nie tak ?
- Nie- odpowiedział cicho chyba nie mając zamiaru kontynuować.
-To o co chodzi nagle tak odszedłeś

piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział 30

Gdy wyszliśmy z łazienki panowała pomiędzy nami trochę krępująca cisza. Miałem wrażenie że Carly cgce coś powiedzieć ale jakby się bała lub wstydziła. Wkońcu gdy zbliżyła się do mnie chwyciłem ją i przytuliłem do siebie. Jej świeżo umyte włosy opadały swobodnie na ramiona. Spojrzała na mnie tymi pięknymi ciemnymi oczkami co sprawiło że przeszedł mnie lekki dreszcz.
- Boli cię?- spytałem bez ogródek na co dziewczyna lekko się zarumieniła. Spuściła wzrok na nagle interesujące buty.
- Trochę- westchneła a mnie urosła gula w gardle- ale to nic w porównaniu z tym pierws..- nagle ucieła gdy uświadomiła sobie co chce powiedzieć- to znaczy następnym razem pewnie już nie będzie. - dodała mając nadzieje że mnie trochę pocieszy. Jestem wściekły na siebie.
- To nie tak miało być. Miałaś mi powiedzieć jak cię zaboli. Nie byłem dla ciebie tak delikatny jak powinienem. - powiedziałem z zaciśniętymi szczękami.
-Byłeś taki a przynajmniej próbowałeś. Harry to było to czego chciałam i nie chce byś był na siebie zły.- powiedziała łagodnie opierając dłonie na moim torsie. Jej spojrzenie było takie nieskazitelne i pełne nadziei.
- Nie chciałaś bólu..- powiedziałem bardziej zły niż poprzednio.
- To normalne że mnie trochę boli. Nie jestem taka ...- wzieła głęboki oddech- to są moje początki, a według naukowców dziewice często odczuwają taki dyskomfort na początku. - spojrzałem na nią lekko rozbawiony tym że nawet w tak intymną rozmowę umie wplątać coś mądrego. - już nie jesteś taki zły?
- Nie.- odparłem cicho na co dziewczyna się uśmiechneła. Przegarnąłem włosy z czoła do tyłu i kątem oka zauważyłem jak Carly przygryzła wargę. - uwielbiam jak to robisz. Wyglądasz wtedy tak seksownie.
- Przestań Harry nie mam już siły na twoje teksty.- zaśmiała się ukazując idealnie białe zęby. - dziś masz wyścig? - dodała już bardziej z pochmurną miną. Miałem wrażenie że się o mnie martwi.
**POV Carly**
Nie wiem dlaczego miałam wielkie poczucie winy. Najpierw Harry dowiedział się o Liamie ,a ja uwiodłam go tym co lubią faceci chyba najbardziej. Czy ja sama robie z siebie dziwkę? Możliwe. Dodatkowo ten wyścig. Nie potrzebnie Harry się w to wplątuje. Powinnien pamiętać że naraża swoje życie, a ja nie chce by to robił.
- Taa- powiedział wytrącając mnie z rozmyśleń. Przyglądał mi się bacznie jakby wyśledził to że się o niego martwię. - Jak nie chcesz tam jechać to nie musisz. Przyjadę prosto z wyścigów i spędzimy razem wieczór. - dodał poruszając dziwnie brwiami. Z tego widoku nie dało się nie roześmieć.
- Niestety moja ciocia będzie. - powiedziałam kładąc rękę na jego torsie. - chyba nie chcesz jej podpaść. - dodałam z moim przelotnym uśmieszkiem. - a na wyścigi jakoś nie mam humoru. - odparłam niby obojętnie, a tak w prawdzie nie chciałam tam iść ze względu na Liama. No i Conora.
- W takim razie widzimy się dopiero jutro?- odparł trochę zawiedziony. Jego oczy śledziły rysy mojej twarzy.
- Prawdopodobnie. Mam sporo nauki. Może dam radę wyjść wieczorem. - odpowiedziałam sama będąc pewna że to jest nie osiągalne. - Zobaczymy.- dodałam po czym zabrałam się do wyjścia.
- Już wychodzisz? Myślałem że zostaniesz na obiad czy coś.- złapał się za kark ukazując mi tym że jest lekko zestresowany.
-Niestety powinnam już jechać. - odpowiedziałam trochę za ironicznie. - Znaczy się mama  pewnie się martwi. - dodałam już wychodząc na korytarz. Na dole było słychać chichoty, mogę się założyć że to Cher i Zayna. Ominełam ich po drodzę i skierowałam się prosto do auta. Nagle zauważyłam biegnącą w moją stronę Cher.
-Poczekaj- krzykneła na co zgasiłam silnik. Po chwili znalazła się na miejscu pasażera. - mogę zabrać się z tobą, nie?
-Pewnie-uśmiechnełam się do przyjaciółki. - ymn Cher.. Ja przepraszam za to najście w sypialni Zayna. - zarumieniłam się na wspomnienie tego że przyjaciele nie zauważyli mnie pochłpnięci sobą.
- Aaa... To dziś za to organizujesz nam babski wieczór. - zaśmiała się. Trochę zdziwiło mnie że dziewczyna nie idzie na wyścigi. Zapewne Harry ją przekonał by spędziła ze mną wieczór bo on nie będzie mógł. Wkońcu odrzuciłam rozmyślanie o tym na dalszy plan a teraz skoncentrowałam się na drodzę. Droga nie mineła nam jakoś strasznie długo. Zaparkowałam na podjeździe gdzie był również samochód mamy bo w garaży znajdowało się auto Cher.
-Carly? - zapytała blondynka gdy już miałam wysiadać- posłuchaj nie chce być wścipska ale co między tobą a Liamem?- spytała lustrując mnie wzrokiem. Spojrzałam na nią lekko spanikowana. Ale czemu przecież pomiędzy nami nie ma nic.
- Nic. Poprostu on mnie pocałował ale ja go tak jakby...
-Spławiłaś, dałaś kosza, powiedziałaś że masz Harrego?- spytała błyskawicznie.
- Tak a co? - zdziwiłam się jej zaciętością w głosie. Przewróciła oczami.
- Wiesz myślałam że mi powiesz prawde. To dziwne że oboje mówicie tak samo. Tak jakbyście coś ukrywali. - jej oziębły ton przyprawił mnie o dreszcze.
- Cher nie wiem o co ci chodzi powiedziałam ci prawdę. Nic się nie wydarzyło poza tym- przełknełam głośno ślinę - pocałunkiem. Nie mam nic więcej do powiedzenia na temat Liama.
-Sorki chyba trochę za bardzo się na ciebie rzuciłam. Ale zrozum oni są jak bracia i to co zdarzyło się wtedy zraniło tak Harrego i ciebie jak i Liama. On powiedział Harremu że nie odpuści i że jeszcze będziesz z nim. - powiedziała spuszczając zwrok. Aż kipiałam złością. Co on sobie myśli?
- Dzięki że no wiesz powiedziałaś mi o tym. - nastała chwila ciszy, gdy nagle mnie olśniło. - Masz ochotę pojechać na dzisiejsze wyścigi? - spytałam bez ogródek.
- Nie lubię gdy nagle wpadasz na jakieś pomysły.- spojrzała na mnie lekko przerażona- Jeśli chcesz i twoja mama nas puści to nie widzę przeszkody.- dodała po chwili.
- Spoko to do domu. Najpierw spytam mamy potem zadzwonimy do chłopaków albo nie - przerwałam na chwile- zrobimy im niespodziankę. Pojedziemy tam same. - zaśmiałam się.
- No i to rozumiem. Moja Carly wraca- zawołała Cher po czym obie dość szybko opuściłyśmy auto i przystąpiłyśmy do realizacji naszego planu. Po niecałych pietnastu minutach byłyśmy już u Cher w pokoju i szukałyśmy coś sensownego do ubrania. -Powinnaś ubrać tą krótką, opiętą, czarną sukienkę. Wiesz będziesz kusić Harrego.
- Nie chyba założe coś bardziej w moim stylu. Masz tą kraciastą sukienkę? - zapytałam i zaczełam poszukiwania w jej garderobie. Wkońcu znalazłam opiętą w pasie i rozkloszowaną od bioder. Plecy były odkryte i to mi się podobało najbardziej. - Mogę? - spytałam ostatecznie
-Jeszcze pytasz? Bierz i oczaruj Harrego. - zaśmiała się. Przeszłam do siebie do garderoby i zaczełam przygotowania. Wziełam czarny koronkowy biustonosz i takie same stringi, do twgo pończochy i skórzana kórtka. Pocieszało mnie tylko to że nie ma śniegu i że nie jest tak zimno. Przebrałam się szybko i zaczełam robić sobie makijarz. Postawiłam na klasykę, trochę pudru, kreski zrobione kredką i tusz. Włosy zostawiłam rozpuszczone i po chwili byłam prawie gotowa. Jedyne co zostało mi teraz to buty. Postawiłam na klasyczne szpilki na platformie. Przeszłam do pokoju Cher i zobaczyłam ją pięknie ubraną.
- Jestem gotowa a ty? - zapytałam czekając przy drzwiach. Blondynka chwyciła jeszcze swoją dużą torbę. - po co ci ona?
- A jak zostanę u Zayna na noc? Muszę mieć w co się przebrać. A ty nic nie bierzesz na jutro? - zapytała lekko zdziwiona. No cóż nie przemyślałam tego.
- Dasz mi 2 minutki? - powiedziałam i pobiegłam do garderoby. Wziełam podręczną torbę której od dawna nie urzywam i wrzuciłam bieliznę, ze dwie bluzki, jeansy, sukienkę. To chyba starczy. Zeszłam z zarzuconą torbą na dół gdzie była już moja przyjaciółka.
***
Wysiadłyśmy z samochodu idąc blisko siebie by się nie zgubić. Od razu można było rozpoznać gdzie parkowali chłopaki ponieważ roiło się tam od puszczalskich. Na nasze szczęście chłopaki siedzieli na maskach odwróceni do nas tyłem. Podeszłyśmy i obie tryknełyśmy w tym samym czasie. Podskoczyli lekko zdenerwowani jednak gdy nas zobaczyli ich miny były bezcenne. Uśmiechnełam się zalotnie do chłopaka z loczkami. Jego oczy dokładnie przejechały po całym moim ciele. Podeszłam do niego i bez ogródek przyssałam się do jego ust. Jego ręce natychmiast skierowane zostały na moje pośladki. Podniósł mnie a ja oplotłam go nogami w biodrach. Nie zwracając uwagi na innych wsunął ręce pod sukienkę gdzie styknął się z małym zaskoczeniem.
- Czy ty nie masz dolnej części bielizny? Myślałem że lubisz jak ją zdejmuje. - mruknął mi do ucha. Zaśmiałam się nerwowo.
- Bez obawy mam. Czekam aż wygrasz dla mnie ten wyścig i wreszcie ją zdejmniesz. - dodałam już bardziej odważnie. Matko co się ze mną stało. Sama nie wiem jak te słowa przechodzą mi przez gardło.
- Chcesz bym cię bzyknął ?- wyszeptał ściskając mocniej skórę na pupie. Poczułam przypływ adrealiny.
- A ty nie chcesz?- zapytałam niby rozczarowana. Chłopak obdarzył mnie cwaniackim uśmiechem. - Co się szczerzysz Styles?
- Uu ktoś tu est niegrzeczny. I to bardzo- postawił mnie na ziemi. - Podobno miałaś dużo nauki?
-Przyszłam na korepetycje- zaśmiałam się

niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 29

Uwaga sceny erotyczne!!!
-Co łączy cię z Liamem? - usłyszałam jego zachrypnięty głos. Był pełen złości i bólu. Spojrzałam na niego z łzami w oczach.
-Harry to nie tak. To on mnie pocało..
-To czemu mi nie powiedziałaś... Z Liamem... A może doszło do czegoś więcej? Może nie jestem tym pierwszym?-krzyczał a po moich policzkach spływały coraz szybciej słone krople. - no dalej pochwal się.
-Przestań. Jesteś okrutny. -wyjąkałam po czym wstałam i skierowałam się do wyjścia. Gdy miałam minąć bruneta on złapał mnie za ramie. Jego tęczówki były przerażająco ciemne. -Puść mnie Harry. Nie chce wysłuchiwać jak wyzywasz mnie od byle lepszych. -ostatnie słowa ledwo słyszalnie opuściły moje usta. Chłopak złagodniał trochę na twarzy a jego oczy znów były jaskrawo zielone.
- Przepraszam.Nie miałem tego na myśli. - złagodził lekko uścisk na moim ramieniu. - zostań.
-Po co? I tak wiem że jesteś na mnie wściekły. - powiedziałam za nim to przemyślałam.- Ja go nie pocałowałam.
-Wierze ci - powiedział po czym przytulił lekko. Zaskoczona jego postępowaniem po chwili odwzajemniłam gest. - Nie wiem po co się uniosłem prze..
- Przestań już z tym przepraszam-zaśmiałam się powodując lekką wibracje naszych klatek piersiowych.
-Oczywiście nie protestowałbym gdybyś zaproponowała jakiś przeprosinowy prezencik. - uniósł mój podbródek bym na niego spojrzała- Na przykład siebie.
-Harry-powiedziałam lekko oburzona na co zaczął śmiać się jeszcze głośniej. Jego ręce powędrowały na moje pośladki, ścisnął je lekko po czym podniósł mnie na wysokość swych bioder. Natychmiastowo oplotłam nogi wokół jego osoby i przywarłam do niego całym ciałem.
- No cóż chyba długo nie musiałem się prosić- powiedział zanim złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Całowanie z Harrym to jak jedzenie najlepszej wisienki z czubka tortu. - Idziemy do sypialni czy odpowiada ci kanapa...- wyszeptał pomiędzy pocałunkami. Cóż trudno temu zaprzeczyć że jego zachrypnięty głos gdy dodatkowo trzyma swoje ręce na mojej pupie działa na mnie podniecająco. - Carly- usłyszałam ponaglający głos by podjąc decyzje.
- Sypia...- miałam dokończyć gdy magle zamknął moje usta swoimi. Rozchyliłam lekko usta zaskoczona co tylko ułatwiło mu lekkie wsunięcie tam języka. Nawet nie wiem jakim cudem gdy otworzyłam oczy znajdowaliśmy się już przy drzwiach jego sypialni. - Harry- powiedziałam lekko się odrywając.
-Taa?- zapytał całkowicie zaangażowany w zostawienie czerwonego śladu na mojej szyi.
- Too nie za szybko? -zapytałam ledwo łapiąc oddech. Chłopak odsunął odemnie głowę.
- Taa sorki nie pomyślałem że może chcesz jeszcze odpocząć po tym pierwszym razie...
- Nie o to mi chodzi... Chciałam żebyś zwolnił z tyn całowaniem - zachichotałam oblewając się rumieńcem.
- Aa pewnie.. Jak nie chcesz z języczkiem było powiedzieć - zaśmiał się. Powoli opuścił mnie na ziemie i oboje weszliśmy do pokoju.- co powiesz na prysznic? Razem?- moje oczy lekko się powiększyły na ostatnie słowo. Harry doskonale wie jak mnie zawstydzić.
- Okej.
--Oj no weź..poczekaj ty się zgodziłaś? - zdziwił się na co ja się tylko zaśmiałam i trąciłam go zwycięsko w ramie. - Poczekaj Cher ma kilka rzeczy na zmianę chyba że odpowiadają ci moje rzeczy.
- Pójdę szybko do Cher. - powiedziałam i wyminełam go szybko kierując się do sypialni niedaleko. Weszłam do pomieszczenia nie pukając co było okropnym błędem. Oboje razem z Zaynem leżeli pod kordłom w dość niecodziennej pozycji do spania. Z ust blondynki wydostawały się delikatne westchnięcia gdy chłopak poruszał się lekko w górę. Wycofałam się zawstydzona wpadając prosto w ramiona Harrego.
- Gdzie masz rzeczy? - spytał nim zdąrzyłam się obrócić. Gdy zauważył moje rumieńce zaśmiał się delikatnie.
- Ymm nie powinniśmy tam wchodzić- wyjąkałam w końcu powodując że loczek roześmiał się głośno.
- Poczekaj tutaj.- powiedział i ucałował mnie w czoło.
- Nie Harry.. Możemy pojechać do mnie po rzeczy. - zawstydziłam się jeszcze bardziej.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć że weszłaś tam i wyszłaś bo oni uprawiają seks. Jesteś taka słodka. -powiedział po czym bez rzadnych uprzedzeń wszedł tam podszedł do szafki wyjął bieliznę i jakąś sukienkę- pożyczam - powiedział za co w zamian usłyszał od Zayna kilka wulgarnych słów na temat wkradania się do ich sypialni. - i po problemie. - powiedział podając mi rzeczy prócz dolnej bielizny. - tego mogłem nie brać.
- Czubek - powiedziałam po czym wyrwałam mu z ręki czarny koronkowy materiał. Od razu po tym zaczełam przemierzać drogę powrotną. Nie było to łatwe bo tuż za mną szedł zielonooki. Mogłabym się założyć że jego wzrok był skoncentrowany na moich biodrach i pośladkach. Przekonałam się tego gdy delikatnie zakołysałam tą partią ciała słysząc cichy komentarz chłopaka.
- To co ty rozbierasz mnie ,a ja ciebie.- powiedział gdy zatrzasnął drzwi stopą. Udałam że nie słyszę i powędrowałam do łazienki. Zadziwiające jest to że on nie zrobił tego samego. Skorzystałam z okazji napełniając wannę lekko płynem i wodą  i w ekspresowym tempie zaczełam się rozbierać. Zajeło mi to mniej czasu niż przewidziałam dlatego nie tracąc chwili weszłam do wielkiej, wypełnionej ciepłą wodą i pianą wanny. Zanurzyłam się lekko po czym zaczełam się relaksować. Ta chwila jednak nie trwała zbyt długo, tafle wody zaczeły się zburzać. Otworzyłam oczy i ujrzałam naprzeciwko siebie burzę brązowych loków. - Myślałem że ns mnie poczekasz.- powiedział lekko z oburzeniem.
- Przepraszam potrzebowałam chwili dla siebie. - uśmiechnełam się delikatnie do towarzysza. Ten tylko wyciągnął do mnie dłoń i pokierował na własne nogi. Moje za to znajdowały się aktualnie po zewnętrznej stronie jego ud. -Tak się chyba nie wykąpiemy.- powiedziałam bardziej pytająco.
- Czemu nie- jego ręce powędrowały teraz na moje plecy przyciągając mnie bliżej siebie. Westchnełam cicho gdy rozchylił bardziej moje nogi. Dyskąfort jaki czułam kilka godzin temu pomału zaczął powracać. - Co się stało?
- Nic - skłamałam i oplotłam jego kark rękoma. Chłopak zdał się nie wyczuć mojego problemu i zaczął błądzić ustami po mojej rozgrzanej szyi. - Harry potem. - wyszeptałam cicho do jego ucha. - nie tutaj- dodałam.
- Nie chcesz?- spytał spoglądając na mnie prosząco.
- Nie tylko ... To wanna..- spuściłam wzrok na bok. Chwycił mój podbródek i ucałował w dolną wargę.
- Przeszkadza ci to? - spytał uśmiechając się delikatnie. Moje policzki zaczeły znów piec.
- Nie -odpowiedziałam natychmiast- to znaczy niewiem - dodałam po chwili zmięszana powodując że jego uśmiech się powiększył a w policzkach zarysowały się malutkie dołeczki.
- Jeśli ci to przeszkadza to nie musimy tego robić tutaj- zaśmiał się do moich ust. Musnął je delikatnie i chwytając mnie za biodra lekko odsuwając. Złapałam go za ręce ukazując swój protest.
-Dzięki,ale możemy spróbować. - zaczerwieniłam się gdy jego ręce mocniej chwyciły moje biodra.
-Wiesz że tym razem to ty będziesz na górze?  To ty będziesz dominowała.- powiedział z nutą troski po czym chwycił coś na boku. Rozerwał folijkę i wyjął przezroczyste zabezpieczenie. - musisz się chwilę odsunąć bym to założył- poinstruował po czym odepchnął mnie delikatnie poza swoje nogi samemu lekko się unosząc. Gdy jego ciało zaczeło się wynurzać zamknełam mpcno oczy co wywołało u chłopaka rozbawienie. - Możesz już do mnie wrócić- wyszeptał. Chwyciłam się obręczy wanny i powoli usytuowałam się tuż przy jego biodrach. Jego oczy wciąż wpatrywały się w moje szukając jakiegoś strachu. Nie odnalazł tego co chciał ponieważ przywarłam do jego ust swoimi. Moje ręce niesymetrycznie objeły jego kark wplątując niektóre loczki pomiędzy palce. Jego zaś usytuowały się na moim brzuchu błądząc w dół i górę. Pocałunek nie był jakoś nadzwyczajnie namiętny ,był poprostu wstępem do dalszych działań. - obejmnij go- usłyszałam błagalny głos Harrego podczas gdy ustami przywarł do mojej szyi. Zrobiłam o co prosił dodatkowo lekko go pocierając. Delikatny jęk wyrwał się z ust bruneta. Uśmiechnełam się i ponowiłam czynność z takim samym skutkiem. Powtarzałam czynność kilka razy- Carly przestań.- usłyszałam jego surowy głos- nie chce jeszcze dochodzić- dodał uśmiechając się do mnie śmiało.
- To co teraz?- zapytałam prawie niesłyszalnie. Moje doświadczenie erotyczne powodowało że czułam się zarzenowana kolejnymi pytaniami typu co mam zrobić?
- Obejmnij go i powoli wsuń w siebie. -powiedział dodatkowo unosząc moje biodra. - bez stresu i  pomału. - dodał. Wykonałam jego instrukcję wywołując u siebie delikatny dreszcz. Brunet chwycił moje biodra i zaczął nakierowywać je ruchami w górę i dół. Moja dominacja dawno przepadła z pierwszym jękiem. To on kierował nasze ciała, łączył i rozdzielał.
-H Harry - wyrwało mi się zanim odrzuciłam głowę do tyłu i przygryzłam wargę.
-Carly- szepnął zielonooki- jesteś taka - zachłysnął się powietrzem gdy opadłam biodrami na jego- taka ciasna- jego sprośne słowa tylko dodawały nam odwagi na mocniejsze dziłania. Nie krępowaliśmy się swoimi jękami i głośnymi, nierównymi oddechami. To tylko nakręcało nas bardziej.

piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 28

Rozdział zawiera sceny erotyczne czytasz na własną odpowiedzialność.

-Haarryy- wyszeptałam ledwo słyszalnie gdy zdrętwiały mi nogi.
- Tak?- powiedział nie przerywając pocałunków na mojej szyi. Oddałam się instyktowi i przysunełam się bliżej krawędzi aż całkowicie ssunełam się z blatu.
-Ał - wyjąkałam. Moje nogi nagle się ugieły i gdyby brunet mnie złapał upadłabym na podłogę.- Dzięki. To przez buty.
- Choć- chwycił mnie za kolana i plecy po czym podniósł i zaniósł do jego sypialni. Położył mnie na łóżku a sam klęknął tuż przy moich stopach. Pomału poodpinał sprzączki i zdjął ciężke buty. Delikatnie zaczął masować moje stopy. Muszę przysnać że jego dłonie umią zdziałać cuda. Roześmiałam się gdy uświadomiłam sobie sens moich przemyśleń. Postanowiłam podnieść się i poobserwować poczynania chłopaka.
- Już nie bolą - powiedziałam gdy zauważyłam jego znudzoną minę. Zielonooki spojrzał na mnie i podniósł się lekko by mnie pocałować. Po chwili nasze usta toczyły znaną nam już dobrze walkę. Sięgnełam po końce jego koszulki i szybko się jej pozbyłam. Podobnie zaczął działać Harry. Pozbył się mojego sweterka i potem bluzki. Odsunął się chwilę i popatrzył na mnie z takim podziwem. Poczułam jak moje policzki nabierają różowej barwy.
-Jesteś taka piękna -wyszeptał po czym znòw połączył nasze usta. Jego ręce zaczeły bładzić po moim ciele aż dotarły do zamka. Odpiął guzik i rozsunął suwak po czym wstał i pomógł mi zrobić to samo. Po chwili staliśmy już w samej bieliźnie. Spuściłam wzrok na własne stopy lecz po chwili poczułam że brunet łapie mnie za podbródek. - Jesteś taka idealna.
-Przestań.- uśmiechnełam się delikatnie. Pociągnełam dłońmi po jego torsie na co cicho jęknął. Powoli zaczął nas kierować na łóżko i wtedy uświadomiłam sobie jak bardzo się denerwuje. Położył mnie delikatnie a sam opadł obok. Jego dłonie zaczeły badać każdy szczegół gdy nagle się odsunął.
- Carly?
- Ymm - wydukałam i otworzyłam oczy.
- Jesteś.. No wiesz chcesz..- jego zdenerwowanie udzieliło się i mi.
- Chyba tak .. Znaczy się tak .- odwróciłam wzrok czując jak się czerwienię.
- Poczekaj sekundę. - wstał z łóżka i sięgnął po coś z szufladki. Gdy wyciągnął jakąś małą buteleczkę i paczuszkę moje zdenerwowanie osiągneło maksimum. - zdenerwowana?
-Nie ...- wydusiłam na co chłopak się roześmiał i znów położył koło mnie. Tym razem to ja go pocałowałam. Początkowo czułam się trochę zagubiona. Co jeśli zrobię coś nie tak?  Co jeśli nie będę tak dobra jak poprzednie jego dziewczyny? W końcu odsunełam te myśli od siebie i oddałam się uczuciu. To jak badaliśmy swoje ciała dłońmi było czymś cudownym. Przez chwilę myślałam że Harry się jakoś hamuje jednak gdy jego dłoń znalazła się pod moją dolną bielizną poczułam jak przechodzi mnie dreszcz. Po chwili uświadomiłam sobie że nie mam już tego skrawka materiału na sobie. Postanowiłam się zrewanżować, sięgnełam dłońmi do jego bokserek. Podświadomość podpowiadała mi bym dotkneła jego krocza. Tak też zrobiłam przez co usłyszałam ciche jęknięcie chłopaka.
- Jeszcze, proszę - wyszeptał mi do ucha wręcz błagając. Ponowiłam czynność z takim samym skutkiem. Po kilku chwilach mojego ocierania ręką o bokserki poczułam że robią się one lekko wilgotne. Chwilę zajeło mi uświadomienie sobie że doprowadziłam go do orgazmu. - jezu jesteś taka.. Cudowna. - wyjąkał.
- Harry czy ty ..
- Tak.. - odpowiedział jakby domyślił się o co mi chodzi. Zielonooki spojrzał na mnie po czym pozbył się swojego ostatniego materiału z ciała. Po tej czynności jego ręka znalazła się tuż przy moim miejscu intymnym. Westchnełam cicho gdy chłopak włożył we mnie palca. Było mi dużo przyjemniej niż pierwszego razu gdy to robił. Poczułam że do pierwszego palca Harry dołączył drugiego. Jego ruchy stały się szybsze. To było już za wiele. Poczułam jak ciepło gromadzi się na dole mojego brzucha. Po chwili już całe moje ciało czerpało z tej przyjemności ciepło. Chwilę tak leżeliśmy bym mogła unormować swój oddech. Jednak gdy Harry dotchnął mnie kolejny raz w tym miejscu poczułam coś zimnego na jego ręku. - to pomoże - wyszeptał po czym kontynuował swoje czyny. Zobaczyłam że jego członek jest już pokryty prezerwatywą. Po chwili uświadomiłam sobie że od jakieś chwili go obserwuje dlatego odwróciłam wzrok. - napewno chcesz?
-Tak. - wyszeptałam. Chłopak położył się na mnie najpierw rozchylając moje nogi. Swój ciężar oparł na ramionach. Czubek jego penisa otarł się o moje wejście przez co jęknełam cicho.
- Jakbyś jednak.. To powiedz. To może cię trochę boleć.- powiedział nieco zdenerwowany. Pocałował mnie namiętnie po czym po mału wsunął go we mnie. Zamknełam oczy i scisnełam pościel w dłoniach by uśmierzyć sobie ból.-Przepraszam-usłyszałam jego cichy jęk. Przycisnełam delikatnie jego biodra nogami by kontynuował. Jego ruchy były powolne lecz dla mnie takie nowe takie niesamowite choć sprawiające ból. Harry zatrzymał się na chwilę na co otworzyłam oczy. - Bardzo cię boli?
-Nie- skłamałam. Spojrzał mi w oczy takim przepraszającym wzrokiem.
-Napewno? Nie chce by cię bolało..
-To normalne Harry. Nic mi nie będzie. - uśmiechnełam się i przyciągnełam go tak dłońmi jak i nogami. Nasze oddechy znów zaczeły być nierówne. Ból był mniejszy ale wciąż mi przeszkadzał w tym intymnym doznaniu. Brunet zaczął rytmicznie się poruszać zwiększając ocieranie o bolące miejsce. Jęknełam mimowolnie co go tylko bardziej nakręciło.
- Mogę wejść bardziej? - usłyszałam poprzerywane wyrazy z ust kochanka. Kiwnełam lekko głową i po chwili poczułam jak jego biodra napierają na moje. Jego oddech na moim ciele pozwalał mi chwilowo zapomnieć o dyskomforcie. Wpatrywałam się w chłopaka jak jego mięśnie napinają i rozluźniają się w odpowiednich chwilach. Jak jego usta wyginają się pod wpływem doznań, jak przymyka oczy.  To wszystko sprawia że chciałabym trwać w tym całe wieki. Po chwili poczułam jak chłopak przestaje się ruszać a jego członek lekko drżał. Z ust bruneta zaczeły wydobywać się pourywane obietnice. Trwał w tym uczuciu chwilę po czym opadł obok mnie. Złączyłam nogi by zmniejszyć ból.
-  W porządku? - spytał poprawiając się by móc na mnie spoglądać.
-Tak -skłamałam. Chłopak spojrzał na mnie i przykrył nas kocem.
-Boli cię prawda? - oplutł dłonią mój policzek i skierował twarz na wprost jego.
- Trochę. To nic. - westchnełam - z każdym razem będzie lepiej może nie tak jak z innymi dzie..
- Nawet tak nie mów. Dla mnie to było idealne. Nie wliczając twojego bólu- westchnął - ty jesteś idealna. - dodał po czym pocałował mnie lekko. Oparłam swoją głowę o jego ramię. - nigdy nie robiłem tego w ten sposób. To było..
-Wiem.-przerwałam mu. Wtuliłam się w jego umięśnione ciało i zasnełam.
***
Przeciągnełam się delikatnie na łóżku. Spojrzałam na miejsce obok było puste. Podniosłam się powoli i zgarnełam swoje ciuchy. Ubrałam wszystko prócz sweterka i wyszłam z sypialni. Na dole rozbrzmiewały czyjeś śmiechy i krzyki. Zeszłam tam pomału i skierowałam się do salonu.
-Carly-usłyszałam za sobą zachrypnięty głos. Odwróciłam się i ujrzałam swojego lokowatego przystojniaka. Miał na sobie obcisłe rurki i koszulę w kratę rozpiętą na kilka guzików. Przez jego wygląd przygryzłam wargę.
-Hej-powiedziałam gdy znalazł się przy mnie. Jego dłonie natychmiast znalazły się na mojej tali.Schylił się i musnął moje usta.
-Wyspana? - uśmiechnął się i otulił mnie ramieniem.
-Nie zabardzo.- zaśmiałam się.- Lepiej by mi się spało z tobą. - dodałam i przytuliłam go mocniej.
-Sorki z rana przyjechał Liam, Zayn i Cher. - z jego miny mogłam wywnioskować że i on nie jest zadowolony z towarzystwa. - Ymm dalej cię boli?
-Nie, już przestało. - powiedziałam zawstydzona. Pocałowałam go szybko i wtuliłam się w jego tors.
-Ta noc była cudowna.- wyszeptał mi do ucha powodując jeszcze większe rumieńce. -Może pójdziemy do reszty?
-Pewnie.-wziełam go za rękę i razem przeszliśmy do przyjaciół. -Cześć-powiedziałam radośnie.
-O widzę ktoś miał dobrą noc - zawołał Zayn a Cher zachichotała.-przyjechaliśmy jakieś dwie godziny po was. - dodał . Spojrzałam błagalnie na Cher by zmieniła temat.
- Zayn.. To ich prywatna sprawa...-szepneła mu do ucha.
-No właśnie. Nikt wam nic nie mówił jak bzykaliście się w kuchni.- warknął na niego Liam po czym zerwał się i wyszedł. Po Cher było widać że się zawstydziła.
-Pójdę z nim pogadać. Obaj powinniśmy pójść. Ostatnio każdy z nas jest jakiś inny. - powiedział Zayn do Harrego. Brunet pocałował mnie namiętnie po czym poszedł razem z ciemnookim odszukać Liama. Gdy tylko wyszli poczułam taką jakby pustkę.
-Sorki. Nie chcieliśmy zrobić awantury.- powiedziała lekko zawiedziona. - Chcesz mi coś powiedzieć? -zaśmiała się. Zakryłam swoją twarz w dłoniach i ciężko westchnełam.
-Nic czego byś już nie wiedziała.-odparłam w końcu. Dziewczyna wyraźnie wyczuła moje zawstydzenie.
-Nie o to mi chodzi. W końcu to twòj..-urwała bo do pomieszczenia weszli chłopaki. Zayn natychmiast podszedł do Cher, szepnął coś do niej i wyszli. Harry spoglądał na mnie z takim bólem w oczach.
-Co łączy cię z Liamem ?

środa, 15 stycznia 2014

Rozdział 27

- Aaa. No tak. I tym się tak przejmujesz? -westchnął ciężko.
-A ty byś się nie denerwował? Chodzi mi o to że ty masz już to za sobą i ja.. To trochę stresujące.-zawstydziłam się. Brunet chwycił mnie za podbródek i musnął delikatnie moje usta. Odwzajemniłam gest po czym odsunełam się lekko ponieważ poczułam wibracje telefonu.
-To Cher.-powiedziałam po czym odebrałam. - Hallo?
-Hej idziesz na wyścigi?
-Ym nie wiem poczekaj- zasłoniłam chwile telefon ręką - Idziemy na wyścigi?-zapytałam Harrego. Pokiwał głową odsłoniłam głośnik- Idziemy, a wy?
-Taaa, to narazie.- powiedziała i się rozłączyła. Przetarłam lekko ekran i spojrzałam na chłopaka.
- To nici ze wspólnego wieczoru.- powiedział lekko zawiedziony.
-Nie wcale nie. Przecież idziemy razem. -uśmiechnełam się delikatnie. Wstałam powoli i poczekałam aż i on wstanie. -pójdę się przebrać.
-Zostań tak. Potem pójdziemy na kolacje czy coś. - jego zachowanie jest dziwne za bardzo się stara.
-Okej o co ci chodzi?  Jesteś jakiś dziś dziwny.- po jego twarzy było widać że jest trochę zdenerwowany.
- O nic. Źle że chce cię gdzieś zabrać?- niestety ten chłopak nie umie kłamać. Podparłam się rękoma o biodra i spojrzałam na niego trochę złowieszczo.-Nie patrz na mnie tak.
- To powiedź.- wyszeptałam. Po głowie chodziły mi najczarniejsze myśli.-No więc?
-Okej, okej. - potarł swój kark dłonią.- co.. byś ... o mnie pomyślała gdybym zrobił coś... złego. - wyjąkał w końcu. Moje myśli zapełnione były pytaniami.
-Zależy co? -powiedziałam i wziełam go za ręce.
-Coś czego nie powinienem .-wyszeptał prawie bezgłośnie. Spojrzałam na niego przerażona a on mocniej chwycił dłonie. -No więc?
-Harry -zaczełam i złapałam powoli powietrze- to nie jest takie proste do określenia. Pewnie starałabym się jakoś to wyjaśnić. - westchnełam i gdy już miałam dokończyć swoją wypowiedź on mi przerwał.
-Dobra nie ważne. Zbierajmy się kotku. -uśmiechnął się do mnie delikatnie. Wciąż nie przekonują mnie jego słowa. Czułam że chciał mi coś powiedzieć coś co go dręczy. Przeszliśmy oboje do przedpokoju tyle że on zaszedł jeszcze po koszulkę. Założyłam skórzną kurtkę i buty na wysokiej koturnie. - Nie wiem czy możesz tak jechać?
-Bo? - zapytałam zdziwiona. Uśmiechnął się i pocałował mnie lekko.
-Bo wyglądasz zbyt seksownie.- roześmiałam się lekko.
- Taa.. - powiedziałam szybko i przytuliłam się lekko. Wyszliśmy szybko i przeszliśmy do auta.
-Pojedziemy twoim ja i tak nie będę się ścigał. - powiedział gdy wsiedliśmy do mojego Range Rovera. Trochę dziwi mnie to że Harry nie chce się ścigać. Dojazd do dobrze znanego mi już miejsca nie zajeło nam dużo czasu. Po chwili uświadomiłam sobie że brunet otworzył mi drzwi.
-A to już? - zdziwiłam się i zobaczyłam skupiających się ludzi.
-Przysnełaś na chwile.- zaśmiał się. Pomógł mi wysiąść i gdy szliśmy w stronę tłumu złączył nasze dłonie przeplatając swoje palce między swoje. - Zobaczymy kto wygra i zmywamy się na kolację?
-Ymm dla mnie spoko.- ujełam go drugą ręką za ramie. Wszyscy witali się z Harrym a na mnie spoglądali trochę z pogardą. Podeszliśmy do naszej paczki i od razu przytuliłam się do Cher i Zayna, a także do Nialla. Gdy miałam przywitać się z Liamem powiedziałam mu szybkie cześć i wróciłam w obięcia Harrego. Nie wiem dlaczego ale coś mną kierowało by spojrzeć na Liama. Po jego minie wydawało mi się że nie był on zadowolony że przytulam się do zielonookiego. Odwróciłam się i skupiłam na miętowych perfumach mojego wybranka oraz na rozmowie pomiędzy przyjaciółmi. Próbowali ustalić kto może wygrać.
-A kto startuje?-zapytałam otrącając swoje myśli.
-Luke, Niall,Zayn i Conor. A no i Liam.-na to ostatnie imie przeszedł mnie dreszcz. Harry spojrzał na mnie pytająco ale zignorowałam to. -Carly a ty kogo typujesz?-spytała Cher.
-Myślę że w trójce znajdzie się Niall, Zayn,no i może Luke. -udałam skupioną. Pociągnełam Harrego lekko za rękę. -Nogi mnie trochę bolą.
-Jasne- uśmiechnął się i obrócił mnie bardziej do siebie. -Chcesz gdzieś siąść?
-Nooo-zachichotałam. Pociągnął mnie delikatnie w stronę nieznanego samochodu. Usiadłam delikatnie na masce. -Czyj to?
-Ymm myślę że Ros. Nie obrazi się jak na nim siądziemy.- usiadł koło mnie i delikatnie obiął ramieniem. Drugą ręką chwycił mój podbródek i pocałował .
- No proszę proszę gołąbeczki.- zaśmiał się znajomy nam głos. Jak zawsze kpiący z ludzi Conor.
- Czego chcesz? - powiedział przez zaciśnięte zęby. Chłopak uśmiechnął się cwaniacko i spojrzał za siebie. Po chwili tuż koło niego stała Sophi. Ubrana (o ile można tak to nazwać) trochę za skąpo.
-Niczego chciałem się tylko przywitać z moją ślicznotką- uśmiechnął się podle do Harrego i zbliżając się do mnie.
- Odsuń się odemnie. - warknełam na niego.- i już od dawna nie jestem twoja.
- Taa..- skrzywił się. - Zobaczymy.- powiedział i odszedł. Razem z nim Sophi. Poczułam jak Harry delikatnie łapie mnie za kolano i przesuwa rękę w górę.
- Harry..- wyszeptałam mu do ucha.
- Nie dokończyliśmy tego co zaczeliśmy u ciebie. - zaśmiał się i musnął moją szyję. Lekko odchyliłam głowę. - zawsze możemy..
- Możecie przestać się migdalić na moim samochodzie. - skrzywiła się Ros na nasz widok. - Jak zarysujecie lakier to pozabijam.- dodała. Moja reakcja na jej słowa była błyskawiczna. Wstałam i pociągnełam Harrego za sobą. -Żartowałam. -uśmiechneła się. Nie widzieliście Luka?
-Był razem z Niallem gdzieś koło tego karmazynowego porshe.- wskazał jej Harry.
-Tylko nie chce was widzieć na tyłach mojej fury- zaśmiała się powodując na moich policzkach małe rumieńce.
-Taa-odpowiedział jej brunet. Po czym odwrócił się w moją stronę i już miał mnie pocałować jak usłyszeliśmy komunikat że wyścig rusza. - zobaczmy tą amatorszczyznę. -zachichotał a ja razem z nim. Przeszliśmy się kawałek i jak zawsze musieliśmy stać na widoku. Dla tychbludzi Harry nie był tylko kolegą tu liczyLo się to czy ryzykujesz. Po jakiś kilku minutach zobaczyliśmy wracające samochody.
- Oto i oni!- krzyknął facet przez megafon- Zayn, Niall i Liam .- wypowiedział ponownie. -Brawo chłopaki nagroda czeka. Panienki panienki która truskaweczki a która czekoladki. - błagałam siebie w myślach by Liam nie podszedł do mnie. Na szczęście wybrał jakąś inną dziewczynę. Spojrzał na mnie szybko i zaczął ten ich porąbany obyczaj.
-Choć-pociągnął mnie Harry przepychając się przez tłum. -Jedziemy do mnie.- było to bardziej stwierdzenie niż pytanie.
-Ymmm spoko. -szepnełam.
***
Gdy zaparkowaliśmy samochód Harry wyszedł jako pierwszy z auta , zrobiłam to samo. Poczekał na mnie i złapał mnie za rękę po czym poprowadził do mieszkania.
- Co będziemy robić? -zapytałam gdy już byliśmy w środku
-Jesteś głodna? - zmienił temat . Spojrzałam na niego zdziwona.
-Nie. Nie jestem .
-To może się czegoś napinesz? - zdawał się być bardziej zdenerwowany niż ja. - sorki poprostu wcześniej jakoś nie zabardzo dbałem o .. No wiesz nie za bardzo wiem jak mam się zachowywać. - westchnął ciężko. Spojrzałam na niego. Na policzkach widniały lekkie rumieńce kontrastujące z zieloną barwą jego oczu. Jego piękne malinowe usta wprawiały mnie w zachwyt.
- No przecież nie jestem twoją pierwszą dziewczyną.- powiedziałan szturchając go w brzuch. Jego mięśnie delikatnie się napieły.
- Powiedźmy że jesteś ciutkę inna niż reszta moich dziewczyn. - dodał lekko zawstydzony i potarł kark ręką.
- Ale no chyba chodziłeś na randki z nimi ,nie? - spojrzałam na niego zaciekawiona. Jego wzrok powędrował na stopy.
- No właściwie to nie były ze mną z powodu mojego podejścia tylko dla popularności i ..-uciął szybko.
-I ? -zapytałam nie dając za wygraną
-I dla przyjemności. Możemy zmienić temat? - zapytał.-Dziś dziwnie się z Liamem zachowywaliście. - dodał po chwili.
- Zdaje ci się- odpowiedziałam szybko. - Nie znam go za dobrze,poprostu. Dlatego traktuje go lekko z dystansem.
- Okej. Ymm co chciałabyś porobić?- uśmiechnął się i upił łyk piwa. Nawet nie zauważyłam kiedy je otwożył. - No więc?
- Nie wiem. A ty co byś chciał robić?- zapytałam i chwilę potem bardzo tego pożałowałam. Chłopak skierował swoje ciało przypierając moje do blatu. Jego twarz była zbyt blisko mojej przez co mòj oddech trochę przyspieszył.Moje ręce powędrowały na świetnie umięśniony tors bruneta. Zaś jego z mojej tali ssunął na pośladki. Uśmichnełam się delikatnie tuż przed połączeniem naszych ust. Chłopak ścisnął delikatnie ręce na moich jeansach. Po chwili uświadomiłam sobie że nie stoje już na podłodzę tylko siedzę na blacie. Czułam się dziwnie pobudzona, to uczucie towarzyszyło mi podczas pierwszego zbliżenia z Harrym. Na samą myśl o tym robiło mi się gorąco. Z rozmyśleń wyrwał mnie cichy jęk Harrego. Dopiero teraz zauważyłam że moje nogi za bardzo ścisneły jego biodra. -Przepraszam- szepnełam na co chłopak tylko zachichotał i powrócił do całowania mojej szyi. Nie będąc mu dłużna zaczełam pomału zdejmować mu koszulkę.
- Lubię cię taką-wyszeptał mi w usta.Uśmiechnełam się delikatnie i wplotłam palce w jego miękkie włosy.- niegrzeczną.-  nagle moje ciało odmówiło mi posłuszeństwa.
-Haaarrryy

 

niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 26

-Nie cieszysz się że mnie widzisz?- spytałam z entuzjazmem lekko trącając palcem w brzuch.
-Nie. Znaczy cieszę się. - zaczął się plątać w swojej wypowiedzi.- co się stało? - zapytał po chwili.
-Ymm niech się zastanowie. Unikasz mnie.-powiedziałam bezpośrednio. Na jego twarzy malowało się zmartwienie. Tak jakby teraz wyszukiwał wytłumaczenia.
-To nie tak, Carly. Mam sporo pracy w warsztacie. I dodatkowo wyścig w tą sobotę. -przetarł ręką kark. -Poczekasz chwilę?Ogarnę się i pojedziemy gdzieś coś zjeść.
-Taa- powiedziałam mniej delikatnie. Przeszedł tuż kołomnie i pobiegł do kolejnego pomieszczenia. Porozglądałam się chwilę po dużym magazynie gdzie było jakieś 15 samochodów. Z zamysłu wyprowadził mnie głos Harrego.
-Carly?- krzyknął.
-Taa? - krzyknełam zbliżając się do pomieszczenia gdzie przebywał.
-Chcesz iść na coś włoskiego czy może gdzie indziej? - zapytał już wychodząc za drzwi.
-Mnie to obojętne. -odpowiedziałam i zaczełam szukać telefonu w torbie. -Pojedziemy moim samochodem?
-Mnie pasuje o ile będę kierowcą. -obiął mnie w pasie i zaczeliśmy oboje iść w stronę wyjścia. Gdy omineliśmy drzwi wejściowe, Harry zamknął warsztat i przeszliśmy do auta. Usiadłam na miejscu pasażera i spojrzałam chwilę na bruneta. Uśmiechnął się do mnie i złapał mnie za rękę. -Coś jest nie tak. Czuje że jesteś zdenerwowana.
-Nie wydaje ci się. Poprostu cieszę się że spędzimy trochę czasu razem. - nachylam się i muskam jego usta. Po moim ciele przepływa dobrze znana fala ciepła. To nie to samo co z Liamem. Tam nie było tego ciepła. Pogłębiłam pocałunek lecz po chwili odsunełam się przez spowodowane wibracje. Poprawiłam się na siedzeniu i spojrzałam na ekran. Odebrałam połączenie od nieznajomego.
-Hallo?
-Cześć to ja Liam. Przeszkadzam?
- Nie. Coś się stało?
-Ymm. Chciałem zapytać czy może chciałabyś gdzieś wyjść..
-Przykro mi ale to nie wypali. Może kiedy indziej.
-Jasne. Jesteś z Harrym,prawda?
-Tak.
-To narazie.-i się rozłączył.Spojrzałam na Harrego który właśnie manewrował by zaparkować.
-Kto to?- zapytał spoglądając na mnie i wyciągając kluczyki.
-Ymm Liam.-skrzywiłam się po czym wysiadłam z auta. Przewiesiłam torbę na ramie i podeszłam do chłopaka. Złapałam go za rękę i przyciągnełam najbliżej siebie. Poszliśmy do jakieś małej knajpki. -Co tu mają do jedzenia?
-Praktycznie wszystko. Frytki i takie tam.-uśmiechnął się po czym zajeliśmy miejsca w zaciemnionym rogu. -Co chciał Liam od ciebie?- zapytał podając mi menu. Spojrzałam na mnie przelotnie oraz zastanowiłam się nad odpowiedzią.
-Nic takiego. Co bierzesz?- zaczełam zmieniać temat. Na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek.
-Ciebie. -zaśmiał mi się do ucha.- a tak serio to frytki i jakąś sałatkę i może steka.
-Fuu stek łee. Ja proszę o sałatkę i frytki. - poprosiłam po czym złożyliśmy zamówienie u kelnerki. Oznajmiła że będziemy musieli chwilę poczekać. Harry przysunął się do mnie i obiął ręką moje kolano. Przesunął lekko ją w górę.-Harry nie tutaj-wyszeptałam mu do ucha. Jednak on nie posłuchał tylko przesuną rękę zdłóż uda.
-Wiesz że nikt tu nie patrzy. Mógłbym zrobić ci to co ostatnio i nikt by nie zauważył.-zaśmiał się -a tak na poważnie to co robisz wieczorem?
-Raczej nic. Weź rękę kelnerka idzie.- strąciłam jego dłoń. Spojrzałam na kelnerkę która stawiała nasze talerze na stoliku. -Przepraszam czy mogę dostać do tego wodę mineralną.
-Dwie.- powiedział szybko. Gdy dziewczyna odeszła przesunął mi talerz- smacznego. - i zaczeliśmy jeść. Ogółem przez cały posiłek rozmowa nam się nie kleiła. -To co teraz?
-Nie wiem. Mogę cię odwieźć do warsztatu lub możemy gdzieś jeszcze pójść, pojechać do mnie lub do ciebie. Propozycji jest dużo.- udałam zakłopotaną
- To do ciebie czy do mnie?- uśmiechnął się cwaniacko. Odwzajemniłam gest i przytuliłam się do niego delikatnie.-To do ciebie?
-Może być. Jestem padnięta.-uniosłam głowę i pocałowałam go w dół szczęki. Uśmiechnął się po czym schylił twarz i musnął swoimi ustami moje. Gdy się oderwaliśmy od siebie sięgnełam do torby po portwel.
-Nawet nie próbuj.- warknął na mnie przez co włożyłam go z powrotem do torby. - zaprosiłem cię więc zapłacę.
-Ale to głupie. Nie lubię jak za mnie płacisz.- skomentowałam i udałam zniechęconą. Brunet obiął mnie ramieniem i przysunął by pocałować. Obiełam ręką jego szyje na co zamruczał mi w usta. -Idziemy?
-Jasne. - wstaliśmy i przeszliśmy do wyjścia a następnie do samochodu. Usiadłam pokornie na siedzeniu pasażera i przyglądałam się jak zielonooki skupił się na prowadzeniu. Badając każdy szczegòł jego twarzy straciłam rachubę czasu. Chwilę potem znajdowaliśmy się już na podjeździe. Zdaje mi się ale nie czułam już takiego spięcia między nami. Gdy wysiedliśmy rzuciłam mu się na plecy.
-Nie jestem za ciężka-spytałam gdy podrzucił bardziej rękoma.
-Nie ale wolałbym jak byś była z przodu.-powiedział po czym się roześmiał-Jezu jak to zabrzmiało.
- Noo-przeciągnełam wyraz i zeskoczyłam by otworzyć nam drzwi-napijesz się drzwi- zapytałam wchodząc do mieszkania.
-Nie, chyba nie. Chociaż jakbyś miała piwo.- w jego głosie słychać było nutkę nadziei.
-Pewnie - odpowiedziałam po czym poszłam wziąść potrzebne rzeczy z lodówki. Gdy je wyciągnełam do pomieszczenia wszedł Harry. Wziął obywie rzeczy z moich rąk i położył je na blacie za nim a sam przesuwał się do mnie tak że wkońcu przywarłam tak do blatu jak i do niego.
-Dawno się nie widzieliśmy-wyszeptał mi w ucho. Uśmiechnełam się delikatnie. Wiem do czego ta sytuacja dąży.
-To tylko i wyłącznie twoja wina.- powiedziałam ironicznie.Na twarzy chłopaka pojawił się chytry uśmieszek. Po chwili poczułam jego gorący oddech na szyi następnie lekko musnął ją swoimi ustami.
-Trzeba mnie za to ukarać- szepnął tuż przed tym jak chwycił mnie za pośladki i posadził na blacie.
-Wiem - odszeptałam po czym mocno przywarłam do niego ustami. Swoje ręce skierowałam na dół białej koszulki chłopaka. Chwyciłam ją i szybkim ruchem zdjełam z bruneta. Na jego nieszczęście mój plan był dla niego katorgą. Poczułam jak jego ręce szarpią mój swetr. -Zostaw. To część kary. -jęknął cicho po czym obiął mnie dwoma rękoma w pasie. Badałam rękoma czarne tatuaże na jego brzuchu. - Nie myśl że do czegoś dziś dojdzie. -popchnełam go lekko i ssunełam się z blatu.
-Ejjj- powiedział zawiedziony. - To co zamierzasz robić? - przeszłam powoli do salonu trzymając go za rękę.-A co z moją bluzką?
-A co ma z nią być? - westchnełam siadając na sofie razem z nim. - Bez niej ci ładniej.-uśmiechnełam się kokieternie.
-Wiem ale mi chłodno. Chyba że mogę się do ciebie mocno przytulić. - wysunął rękę za moją głowę i przysunął mnie bliżej siebie. Przytuliłam się delikatnie -Od razu lepiej. Chociaż..
-Nie kończ. -powiedziałam szybko po czym oboje wybuchneliśmy śmiechem. - To co posłuchamy muzyki czy oglądamy film?
- Możemy coś obejrzeć. -uwolnił mnie trochę z uścisku ponieważ musiałam sięgnąć po pilota.
- To co komedia romantyczna - zaśmiałam się powracając do poprzedniej pozycji. -Żartuję. Dziś dam ci fory. Tylko nie wybieraj horroru. -wzdrygłam się na samą myśl o tych zombi czy morderstwach aż mnie dreszcz przeszedł.
-To ja proponuje mecz kosza- uśmiechnął się do mnie a ja kiwnełam głową na zgodę. Lepsze to niż mecz piłki nożnej. Przez chwile patrzyliśmy w ciszy obserwując zawodników po czym Harry otworzył swoje piwo.- tylko mogłem o tym pomażyć. Piątek wieczór, piwko, mecz i moja dziewczyna.
-Twoja dziewczyna? - zapytałam roześmiana. Chłopak przybrał zdziwioną minę.
-Chcesz znów się ze mną sprzeczać bo cię nie zapytałem? -po jego tonie głosu można było wywnioskować że jest lekko oburzony.- poprostu pomyślałem że skoro jesteśmy razem to pytanie czy będziesz moją dziewczyną jest troche spóźnione.- obużył się.
-Okej tylko żartowałam nie musisz się od razu tak unisić- uśmiecham się delikatnie. Chłopak schylił się i pocałował mnie delikatnie.
-Spoko.-powiedział gdy na chwile oderwał swoje usta by po chwili znów je ze sobą połączyć. Po chwili z niewinnego połączenia ust zmieniło się to w delikatną i namiętną walkę. Gdy jego ręce znalazły się pod moją bluzką poczułam zimno. Wzdrygłam się mimowolnie.-Coś nie tak?
-Masz zimne łapska.-zaśmiałam się po czym musnełam go delikatnie w ramie. -pójdę ci po tą koszulkę. Może chcesz jakąś bluzę?
-Nie. Nie wstawaj. Poprostu się przytul.- obiął mnie za biodra i umiejscowił na swoich kolanach. Przytuliłam się do jego idealnie umięśnionego ciała lekko się poprawiając- Nie wierć... Dobra nie ważne. Muszę wstać.
-Ale czego? - zapytałam zdziwiona. Spojrzał się w dół na miejsce gdzie siadłam. -Aa oł aa . Ymm to przeze mnie?
-Nie wiesz przeze mnie.- odparł lekko poirytowany. - To wstaniesz czy chcesz tym się zająć sama? -dodał z tym swoim cwaniackim uśmieszkiem.
-Noooo..
-Okej.Spoko do niczego cię nie przymuszam. -przytulił mnie delikatnie.
-Ja wiem i nie o to mi chodzi ja poprostu nigdy..- ta rozmowa z sekundy na sekundę robiła się coraz bardziej niekomfortowa.
-Aaa. No tak. I tym się tak przejmujesz?

Uwaga!!!!

Od autorki:
Bardzo chciałam was przeprosić za usterki na moim blogu. Nie wiem jak to się stało ale z powodów technicznych przy publikowaniu 25 rozdziału usuneło mi połowę tekstu. Przepraszam jeszcze raz.

Przy okazji chciałam was zapytać czy podobają wam się zmiany jakie wprowadziłam.
*wygląd bloga.
* oraz to iż staram się udostępniać rozdziały co 3-5 dni.
Proszę jeszcze o to byście komentowali dla mnie to naprawdę ważne, chce poznać wasze zdanie. Nie zmuszam, proszę.

piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 25

Rozdział zawiera sceny erotyczne, czytasz na własną odpowiedzialność.
-Poczekaj-powiedziałam do kelnerki. -Mogłabyś powiedzieć temu chłopakowi w loczkach że chce z nim pogadać.
-Harremu?
-Tak, skąd go znasz ?
-Ym a która dziewczyna go tu nie zna.-dodała rozbawiona i odeszła. Byłam trochę zaskoczona jej odważną odpowiedzią.
-Przepraszam cię Liam ale nie mam nastroju do tańca.- zwróciłam się do chłopaka gdy ten oplutł mnie ramieniem.
-Kto powiedział że chce dalej tańczyć? -zachichotał mi do ucha. -Chciałem cię przytulić. - dodał po czym odsunął się i spojrzał na kogoś złowieszczo za moimi plecami.Odwróciłam się i ujrzałam Harrego patrzącego na nas zimnym wzrokiem.Uśmiechnął się do mnie lecz po chwili jego mimika twarzy się zmieniła gdy spojrzał na Liama.Będąc blisko złapał mnie za rękę i pociągnął mnie do siebie. Wpadłam na jego tors przywierając do niego wrecz tworząc jedność.
-Chciałaś pogadać?-powiedział oplatając mnie ramionami.
-Taa- skrzywiłam się na jego postępowanie. Jesteśmy tu od niedawna a on już jest nieźle wstawiony  - ale to już nie ważne. Chciałam ci tylko oznajmić że wracam do domu.
-Ołł. Poczekaj pojadę z tobą. - oznajmił chwytając mnie za pośladki. -No chyba że nie chcesz bym to był ja. Widzę że Liam też ma na ciebie ochotę. - odepchnełam go delikatnie.
-Wrócę sama. Dam radę.-oznajmiłam i zaczełam iść do wyjścia. Słyszałam jak krzyczy za mną moje imie ale nie zwracałam uwagi. Gdy byłam już na dworzu ujrzałam czarne terenowe auto. Drzwi od strony pasażera się otworzyły a za kierownicą ujrzałam Liama.
-Podwieźć cię śliczna- uśmiechnął się uroczo ukazując rządek białych zębów. -No więc?
-Nie zamówię taksówkę- odpowiedziałam również się uśmiechając.
-No weź! Podwiozę cię. No dawaj.- poklepał w siedzenie pasażera. -No nie bądź taka.
-Okej. - wsiadłam pomału pilnując by moja sukienka nie zawineła się za bardzo. Gdy zamknełam drzwi ruszyliśmy.
-To gdzie mieszkasz.-podałam mu adres. Mijaliśmy poszczególne domy aż trafiliśmy na mój podjazd. -No to jesteśmy. Odprowadzę cię do drzwi.-oznajmnieł.Uśmiechnełam się na jego miłą propozycję i powoli wysiadłam z auta. Gdy szliśmy droga z podjazdu do wejścia zdawała się wydłużać. Gdy staneliśmy przed domem  zaczełam szukać kluczy w torebce. W tym samym czasie Liam zaczął zbliżać się do mnie. Jego twarz była tuż przy mojej. Czułam jak moje serce zaczyna szybciej bić. Te pełne usta, piękne oczy i mięśnie. "przestań"skarciłam się lecz moje ciało robiło zupełnie co innego. Oparłam jedną rękę na jego torsie podczas gdy on jedną ręką oplutł moją talie a drugą gładził mój policzek. Zanim zaczełam odpowiednio układać to w całość jego usta znalazły się na moich. Pocałunek był delikatny i niedługi.
-Dzięki za mile spędzony wieczór- zachichatał. W mojej głowie tworzyło się mnóstwo pytań. Co jeśli Harry się o tym dowie? Czy powinnam była od razu spławić Liama?
-Liam nie obraź się jesteś fajnym chłopakiem ale ja mam Harrego. Wiesz to teraz to ja nie wiem co się ze mną stało.-zaczełam panikować. Chłopak wyraźnie zawiódł się moją odpowiedzią.
-Jasne. Nie martw się nic nie powiem Harremu i wogóle. Zresztą to ja cię pocałowałem. Mogę o coś spytać?-jego mimika twarzy przypominała szczeniaka który został bardzo skrzywdzony. Pokiwałam głową. -Czemu dajesz się tak traktować Harremu?
-Tak czyli jak? -zapytałam zdziwiona.
-No jakbyś nie była tą jedną. Podrywa inne i trzyma je na kolanach. - opuściłam głowę. W jego słowach jest tyle prawdy.
-Wiesz on nie zawsze się tak zachowuje.- przekonywałam teraz bardziej siebie niż jego. -Muszę już iść. Dzięki za podwózkę.
-Spoko. -odpowiedział i odszedł. Czułam się jak podła świnia. Nie dość że pocałowałam innego chłopaka to tak jakby żałuje że dałam mu kosza. Weszłam szybko do domu i udałam się do swojej sypialni. Zdjełam szpilki i udałam się do garderoby. Tam przebrałam się w piżamę po czym udałam się spać. Jednak długo nie mogłam zasnąć zastanawiając co się stanie jak Harry dowie się o pocałunku z Liamem. Wkońcu nie należy do idealnych ale mnie na nim zależy. Wkońcu moje myślenie tak mnie znudziło że zasnełam.
***Harry***
Gdy Carly oznajmiła mi że wychodzi wpadłem troche w szał. Niepowinienem był zaczynać tematu Liama.
-Harry co jest? Taki zamyślony jesteś że kolejna kolejka cię omineła.- oznajmiła Sophi. - kiedyś nie przepuścił byś takiej okazji wypicia szota między moimi piersiami-zachichotała przytulając się do mnie. Jej sukienka ledwo zasłaniała miejsca intymne przez to że siedziała mi okrakiem na kolanach. Jej włosy były ciemne i długie i spoczywały na jednym ramieniu. Jej piersi ledwo mieściły się w opiętej sukience. Zaś usta były takie malinowe i zmysłowe. Spojrzałem dziewczynie w oczy. Tliły się takim samym pożądaniem jak moje.
-Nic straconego mogę to zrobić teraz. -odchyliłem dziewczynę by sięgła po kieliszek. Zrobiła to nieprzewidywalnie szybko. Zniżyłem głowę do jej dekoldu i gdy tylko zaczeła tam wlewać drinka przyssałem się do jej skóry.
-Ohh-wymkneło się blondynce. Lubiałem jak dziewczyny uświadamiają mi jaką przyjemność im sprawiam. Przejechałem jezykiem pomiędzy jej piersiami w stronę szyi aż połączyliśmy swoje usta. Całowaliśmy się namiętnie i wielką łapczliwością. - Jedźmy do mnie.
-Twoi starzy?-zapytałem nieprzerwanie masując ustami jej szyje.
-To do ciebie. -ustaliliśmy. Do mojego domu było jakieś 2 minuty drogi samochodem. Wyszliśmy pospiesznie z klubu po czym zawołałem taksówkę. Usiedliśmy oboje i zaczeliśmy kontynuować swój taniec języków. Po chwili dotarliśmy na miejsce. Zapłaciłem kierowcy po czym oboje przeszliśmy szybko do domu. Gdy zamknąłem drzwi przyparłem ją do ściany. Zacząłem kierować swoje dłonie pod jej sukienkę podniosłem materiał do góry tak by mieć łatwiejszy dostęp do jej koronkowych majtek. Podniosłem ją za pośladki i usadowiłem na moich biodrach. Przeszedłem do mojej sypialni i tam rzuciłem ją na łóżko.  Dziewczyna zdjeła swoją sukienkę w czasie gdy ja rozebrałem się do samych bokserek. Położyłem się obok i zacząłem masować palcami jej pulsujące miejsce. Jedyne co mi teraz przeszkadzało to to że ma ona na sobie ten koronkowy materiał. Zdjołem z niej dolną część bielizny i po chwili swoją. Nałożyłem prezerwatywę na już gotową męskość po czym położyłem się na dziewczynie wspierając swój ciężar na ramionach. Weszłem w nią szybko i zacząłem rytmicznie poruszać swoimi biodrami. Jej wijące się podemną ciało sprawiło że przyspieszyłem. Mój ciężki oddech był ledwie słyszalny przez jej nieprzerwane jęki. Po chwili zacząłem ją dopingować.
-Mów jak ci ze mną dobrze Carly.
-powiedziałem i w ułamku sekundy zostałem zrzucony.
-Serio? Carly? -spytała Sophi. Uregulowałem swój oddech i wreszcie dotarło do mnie co właściwie zrobiłem.-Spoko mogłam się tego spodziewać.
-Sophi... Ja przepraszam. Ja nie wiem dlaczego..
-A ja wiem. Poprostu za bardzo jej pragniesz. - krzykneła i wyszła niedokońca ubrana. Przetarłem kark i zastanawiałem się jak ja teraz spojrzę w oczy Carly. Przed chwilą ją zdradziłem z jej przyrodnią siostrą. Jestem cholernym dupkiem. Nie zasługuje na nią, powinna być z kimś kto jej nie skrzywdzi. Ja taki nie jestem. Powinienem był to przewidzieć. Jeśli teraz jej powiem że ją zdradziłem znienawidzi mnie jak nikogo innego. Nie mogę jej powiedzieć. Nie chce jej starcić. Poczułem że powieki same mi się zamykają więc położyłem się spać.
**Carly**
Mineło kilka dni odkąd wyszliśmy wszyscy do klubu. Od tamtej pory próbowałam się skontaktować z Harrym z milion razy ale nigdy nie odbierał. Obawiam się że może dowiedział się o moim pocałunku z Liamem. Postanowiłam pogadać trochę z Zaynem w szkole i wybadać sprawę. Gdy tylko wyłapałam chłopaka samego bez Cher ruszyłam mu na spotkanie.
-Haej Zayn. Mogę cię o coś zapytać?- uściskałam go na przywitanie.
-Pewnie. Co się stało? -uśmiechnął się przyjaźnie.
-O Harrego. On chyba mnie unika. -opuściłam głowę zawstydzona. Zayn to jego najlepszy przyjaciel, znają się najlepiej. Jestem pewna że Harry mu coś powiedział.
-Ostatnio wogóle dziwnie się zachowuje. Ciągle siedzi w warsztacie. Sam żadko go widzę. Może pojedź do niego po szkole.-zaproponował po czym odszedł by przywitać się z Cher. Ostatnio więcej czasu spędzałyśmy same.
-Hej Carly-przywitała się ze mną blądynka.Odpowiedziałam jej cichym cześć i uciekłam by uniknąć spoglądania na tych dwóch zakochańców. Lekcje mijały mi dość szybko nie mogłam się doczekać ich końca. Na przerwach próbowałam dodźwonić się do Harrego ale nadal nie odbierał. Gdy ostatnia lekcja dobiegła końca poszłam szybko do swojej szawki. Wziełam potrzebne rzeczy i skierowałam się prosto do auta. Jazda do warsztatu Harrego nie zajeła mi dużo czasu. Tuż przed wyjściem z auta postanowiłam poprawić koka. Wziełam torbę i poszłam do budynku. Drzwi były otwarte a w pomieszczeniu grała głośna muzyka. Zobaczyłam loczkowate włosy tuż pod otwartą klapą. Podeszłam do niego i puknełam lekko w ramie. Chłopak odskoczył wystraszony.
-Hej-uśmiechnełam się do niego słodko. Po jego minie nie wiedziałam czego się mam spodziewać.-Nie cieszysz się że mnie widzisz?